Witamy na stronie

Centrum Informacji Turystycznych
Orlické Záhoří

O duchu na moście

Prawie pięćdziesiąt lat temu na całym obszarze twierdzono, że o północy na moście nad potokiem między Zelenką a Jadrną można było zawsze usłyszeć straszne brzęczenie łańcucha. Dlatego w nocy ludzie bali się iść tą drogą. Ponadto niektórzy ślubowali zobaczyć w pobliżu szarego mężczyznę towarzyszącego podróżnemu. Możliwość rozwiązania problemu jednak istniała, wystarczyło przejechać tylko między wagonami. (Ze świata legend. Jiří Frýzek)


O świecącym skarbie

72-letni Josef Pábel z Bedřichovki opowiedział następującą legendę.

Rodzice często wspominali o skarbie, który był ukryty przed ich chatą i dość wyraźnie świecił w ciemności. Pewnej nocy pełni księżyca zobaczyli nieznanego mężczyznę próbującego odzyskać skarb. Ale poszukiwacz skarbów musiał być bardzo niemile zaskoczony, kiedy znalazł tylko odłamki szkła.

(Ze świata legend. Jiří Frýzek)


O człowieku imieniem Vogelhans

Przed laty niedaleko Bedřichovki mieszkał potężny czarodziej w tej części Gór Orlickich, Vogelhans. Mieszkał w zwykłej wiklinowej chacie ukrytej w zaroślach. Był raczej dziwnym człowiekiem. Każdej nocy palił jednocześnie dwa długie cygara, więc wyglądało na to, że las płonął.

Mógł też być niewidzialny. Często sadzał na powozie i robił to tak, aby konie nie ciągnęły ładunku. Lubił surowo karać wędrowców, którzy z niego kpili. Wielokrotnie też przerażał kobiety podczas zbierania jagód.

Wręcz przeciwnie, pomagał biednym i uciskanym. Pewnego dnia nadeszła długa i ostra zima, podczas której spadło dużo śniegu. W drodze do Zieleńca utknęła kobieta ze szklaną torbą. W środku głębokiego lasu stwierdziła, że ​​musiała się zgubić. Po chwili przed nią pojawił się myśliwy, torując sobie drogę, ale nagle zniknął przed Zieleńcem. Szczęśliwa kobieta wszędzie twierdziła, że ​​na pewno towarzyszył jej sam Vogelhans, przebrany za łowcę, i że ją uratował. Później Vogelhans został schwytany i uwięziony w twierdzy Kladsko. (Ze świata legend. Jiří Frýzek)


Legenda o śmiertelnej czaszce

Z cmentarzem Kunštát związana jest legenda o śmiertelnej czaszce, którą „pożyczył” z kostnicy młody Schreiber, zapalony gracz lotto z osady na północ od Kunštátu. Trzymał czaszkę na ziemi w domu, co miało mu przynieść szczęście w grze. W nocy jednak cały budynek obudził łoskot toczącej się czaszki ze schodów. Schreiber natychmiast zabrał czaszkę z powrotem do Kunštát, ale kiedy wrócił do domu, jego śmiertelna głowa znów uśmiechnęła się do niego z ławki przy piecu. Dlatego stary Schreiber próbował ją zabrać kawałkiem ławki, ale zrobił to równie dobrze, jak jego syn. Tylko wezwany kapłan mógł zabrać ją na stałe z powrotem do kostnicy po wykonaniu krzyża przez czaszkę. Zanim opuściła budynek Schreiber, powiedziała: „Gdyby to była głowa mojego brata, byś czegoś doświadczył!”.

Podobno z cmentarza Kunštát wciąż słychać jęki i szepty. Narzekają na to dusze tych, których czaszki w podobny sposób wykorzystywały talizman loterii.

(Legenda jest wspomniana w książce Grossmutter erzählt z 1940 roku, której relacja została opublikowana w książce Evy Koudelkovej - Babcia Opowieść)

Orlické Záhoří © 2025 Vytvořila: Monika Vrkoslavová, Bonnydesign.cz, K, T, O L